VaginalCannibal
Dołączył: 24 Gru 2010
Posty: 285
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Z Ciemnogrodu Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:44, 06 Kwi 2011 Temat postu: Benighted - Identisick |
|
|
Kiedy już tam trafimy, bo muzułmanie przejmą władzę w Europie, to na samym wejściu przywita nas taka morda...
Tak będzie wyglądał ostatni normalny psychiatra w Imperium Białego Człowieka. Reszta będzie obchodziła Ramadan a między czasie wysadzała w powietrze rządowe budynki.
Bo to wygląda tak. Im dłużej się mówi na jakiś temat tym bardziej się tematem przesiąka. Panowie z Benighted tylko sprawiają wrażenie normalnych. Tematyka ich utworów, jakkolwiek trudna w odbiorze, nawiązuje do takich bzdur jak problemy psychologicznej natury... kogo to obchodzi słuchając takiej muzyki?!
Chyba większość, skoro wszystko na tej płycie jest nastawione na psychologiczne podcięcie achillesów umysłowych. Wystarczy przesłuchać takiego Rensack the Soul i tych galopujących rifów. Swoją drogą cholernie mnie ciekawi jak Truchan wypada na żywo. Bo jeżeli sam potrafi na koncercie wydobyć z siebie tyle dźwięków i tak często uskuteczniać skrajne przejścia, np. z chrypowatego, wysokiego krzyku do niskiego jak sufit mojego sąsiada z parteru growlu... to jest mistrzem świata.
Ogólnikiem mówiąc, to płyta wieje grozą. Jest zupełnie odmienna od tego mięsistego kawału golonki z kością na ICP. To jest maszyna do cięcia artystycznego. Taki Spiritual Manslaughter - zbudowany (jak na warunki francuzów) na prostym patencie, zawiera tyle przejść i zakładek że obdarowanie nimi trzech utworów jest na prawdę do zrobienia.
Jak zwykle produkcja jest wyważona jak 1 : 1.
Przewyższa moim zdaniem poprzedniczkę pod względem umiejętności ataku. Identisick ma to wszystko co było na ICP + lepsze brzmienie, szczerbiące śmieszne techniczne produkcje, jak średniowieczne szable ze stali damasceńskiej tępiły europejskie miecze, + więcej szybkich partii i ciekawsze przejścia.
Tutaj można ostatni raz posłuchać gry Fayolle'a na perkusji, którą ten pan doprowadza do obłędu, jak Zombek z Yatteringa, czyli zawile i technicznie ale bez przesady, doskonałe, mięsiste jak Bob Sapp z techniką jak Mirko CroCop i z przyjebaniem jak Fedor Emelianenko. Bardzo mocny punkt tej kapeli, szkoda że to ostatnia płyta z nim.
Już pierwszy riff na samym wejściu wyjaśnia niezdecydowanym gdzie się znaleźli i nawet jeśli jeszcze nie do końca wiedzą co tu robią i o co chodzi, to muszą w końcu pojąć, bo ta płyta przyciąga, zupełnie jak poprzednie produkcje. Każda ma pełno "smaczków" do powolnego jednostkowego odnajdywania w tej gmatwaninie.
I nie będzie w tym przesady jeżeli stwierdzę że jest to najlepsza kapela BDB z przedrostkiem technikal - jaką znam, wystarczy rzucić uchem na ich możliwości w budowaniu melodii jak w utworze Identisick, Mourning Affliction czy Iscarioth. Nie są to połamańce, tylko lekkie, strawne muzyczne dodatki, które dają chwilę (krótką) wytchnienia, jak zklinczowanie celem złapania oddechu, do momentu aż sędzia zadecyduje "walczymy dalej". I znowu dostajemy pełną parą grad ciosów, które mogłyby znokautować i przeważnie to robią.
Wielki szacun dla ekipy psychiatrów za wspaniałą przemianę z nudy (diwe pierwsze płyty) w totalny armagedon i za progres, który póki co się nie zatrzymał. A także za nieprzemożną ciekawość co do tego co wymyślą na kolejnej płycie. Nie napiszę że Epic, bo każdy kto przesłucha sam się przekona jak jest.
9,5\10
Post został pochwalony 0 razy
|
|