Kogut
Dołączył: 23 Gru 2010
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 1:34, 28 Gru 2010 Temat postu: Pearl Jam - Backspacer |
|
|
Następca wydanego w 2006 roku Pearl Jam zawiera 11 utworów, standard, ale słuchanie albumu odbywa się w tempie błyskawicznym, długość całości wynosi nieco ponad 30 minut. Zabieg jak najbardziej świadomy, utwory są skomponowane tak by po jednokrotnym przesłuchaniu mieć ochotę ponownie odtworzyć krążek. Sami członkowie PJ wypowiadali się że ten album jest bardziej przebojowy, tak to prawda to chyba najbardziej chwytliwy album Pearl jamu. Ale nie ma się czego wstydzić. Tekstowo jak zwykle jest świetnie. Force of Nature czy Amongs The Waves, utożsamiam się z tymi tekstami i uczucia, przeżycia w nich zawartą są mi znane, jak i chyba wielu innym. To szczegół który zawsze cechował Veddera i jego teksty. Wokal Edda jak zwykle stoi na bardzo dobrym poziomie, instrumentalnie nie ma żadnej rewelacji wszystko jest solidnie zagrane, kilkakrotnie błyszczy gdzieś tam McCready, tu się przyczepię ZA MAŁO SOLÓWEK, a jeśli już są to trochę nijakie. Do Camerona także się nie przywalę, bębny brzmią tak jak powinny. Za to bardzo ładnie brzmi bas Jeffa, myślę że to właśnie on i Gossard mieli na tym albumie do powiedzenia więcej niż zwykle. Zmieniła się także stylistyka muzyki, album jest niezwykle optymistyczny, na swój sposób także radosny. Nie dziwię się, Vedder w końcu znalazł sobie odpowiednią kobietę, a dla całego zespołu ulgą niewątpliwą był koniec kadencji Busha. W końcu mieli pisuary w kształcie jego głowy w swojej siedzibie w Seattle. Nie ulega wątpliwości że Pearl Jam obecnie jest zespołem głównie koncertowym, ten album dodał im kilka mocnych pozycji także na występy akustyczne. Bez wątpienia także kilka z tych kawałków będzie śpiewanych przez publiczność, tak jak to ma miejsce ze starszym materiałem. Jestem osobiście zadowolony, album jest bardzo przyjemny a równocześnie bez zbytniej słodkości i naleciałości komerchy, po prostu dojrzały materiał.
4+/5 I jest to najlepszy album Pearl Jam od czasów Vitalogy ? Może nie ale Binaural, No Code, i Pearl Jam przebite.
mam nadzieję że na następce nie przyjdzie czekać kolejnych 4 lat, chociaż na ten rok planowany jest jeszcze nowy album Live.
Post został pochwalony 0 razy
|
|