VaginalCannibal
Dołączył: 24 Gru 2010
Posty: 285
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Z Ciemnogrodu Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 19:02, 02 Kwi 2011 Temat postu: Benighted |
|
|
Znam tę kapelę od jakichś 4 lat i wciąż jest ona w stanie mnie sponiewierać i robi to coraz lepiej. Z płyty na płytę coraz większy postęp. Od nudnego black\dathu do naprawdę konkretnego, połamanego brutal deathu.
Pierwsza płyta pod nazwą taką samą jak brzmienie nazwy zespołu, który opisuje, to właśnie przykład tych nietrafionych początków. Może i zdecydowane ale jak się później okazuje nietrafione dobranie stylistyki. Jednostajna noisowa perkusja, wokal często na wysokich rejestrach, wolne wstawki akustyczne. Dla mnie był to szok, bo zacząłem ich słuchać od Identisick. Tak więc tej płyty nie polcam głównie sobie, Gothmogowi może podejść. Mithrandir zacząłby się jarać dopiero od trzeciej płyty, ale nie wykluczone że doceniłby i pierwsze dwa albumy.
Psychose - A tu już nastapiło małe odejście od blackowych pociągów muzycznych. To dobrze, lecz wciąż wyczuwalne były paroksyzmy czarnego metalu. Płyta całościowo znacznie lepsza od poprzedniczki i nie tylko przez to że odeszła nieco od tego co było, ogólnie panowie popełnili postęp... taki mały kroczek, przed skokiem.
Insane Cephalic Production - Tu nastąpił skok. Większe prędkości, deathowa perkusja, techniczne riffy mocno nabasowane, wokal na kilku płaszczyznach, co czyni z Julien'a Truchan'a jednego wg mnie z najlepszych wokali tego typu. Doskonałe przejścia ze screamu do grutturalu, ciekawe akcentowanie niektórych wyrazów dodaje cholernie dużo smaku, częste świńskie ale mimo to czytelne i do tego zadziwiająco szybkie partie wokalne, czyste świniaki na wydechu, które brzmią lepiej niż jakiekolwiek inne, które słyszałem. DOSKONAŁY PRZYKŁAD - http://www.youtube.com/watch?v=vdXPrlEA7jE dawno nie miałem dreszcz na plegarach po usłyszeniu świniaków.
Na trzeciej płycie słychać jeszcze coś. Zespół "wyluzował". Słychać już że grają to co najlepiej im wychodzi, czyli nie dodają żadnego mroku, żadnej mizantropii, tylko na pełnym gazie dają po mordzie. Ogromny szacunek za jedną z najlepszych przemian jakiej słucham.
Identisick - Pamiętam jak dziś, wtedy dopiero zaczynałem wchodzić w klimaty brutalnego deathu. Poznałem już takie ścierwa jak Torsofuck czy inne prymitywne guano. Mało brakowało a całkiem bym odwrócił się od tej muzyki. Identisick był jak cios w pysk od Fjodora Emelianenko. Tam nie było żadnej niezajebistej części, wszystko rozkurwiało, od pierwszego do ostatniego utworu. Szczególnie że lekko zmieniono brzmienie. Na poprzedniczce było bardziej tłuste i bardziej waliło po ryju, na Identisick jest ostrzejsze i zadaje rany cięte jak stado utahraptorów w rodziny dromeozaurów - rzędu teropodów. Sam fakt że nie pozbierałem szczęki od tamtego czasu musi świadczyć o kunszcie. Ponownie dostajemy płytę pełną smaczków, które odkrywa się z każdym nowym odsłuchem, i najważniejsze nie ma tu ŻADNEGO przerostu formy nad treścią. Oni są jak gospodarka Stanów Zjednoczonych 120 lat temu, doskonale wyważeni w każdym punkcie. Iscarioth to przekozak na tej płycie - http://www.youtube.com/watch?v=jzq85uLB3N0 Kocham to - Mam wyjebane na wszystko inne (poza Immolation) kiedy ich słucham.
Tu już nadeszły czasy, w których poznałem najbardziej zakrenconego gurola w Imperium Polskim, przepraszam w Rzeczpospolitej. Wtedy jakoś przeniosłem się na defkory i Benighted chwilowo przygasł, do momentu pojawienia się płyty Icon, o której poinformował mnie Diabuock Cock. I to było jakieś pierdolone nieporozumienie, bo ja już nie wiem co oni ćpają że za każdym razem nagrywają płytę, która jest lepsza od poprzedniczki. Icon to płyta napełniona killerami, nie wiem czy są tam słabe punkty, można co najwyżej wierzyć że one tam są... ale w tym wypadku jestem zatwardziałym ateistą i kurwa nie wierzę w żadne słabe strony tej płyty. Saw it All, Icon, Invoxhate... wszystkie można wymienić jako najlepsze na płycie, każdy będzie miał rację.
Można by pomyśleć że nie da się zrobić większego matadora... nie neguje tego, w istocie można sądzić w taki sposób i jest to zrozumiałe po przesłuchaniu Icon. Ale tu panowie znowu zawstydzili Einsteina i zagięli prawa fizyki to tego stopnia, że nagrali coś jeszcze lepszego od Icon. Asylum Cave to już kompletne zniszczenie. Pojawia się tam Mike Majevski z Devourment, Sven z Aborted, niejaki Asphodel z niejakiego Pin-Up Want Down i orientalne egipsko Nilowskie klimaty. Se myślę no kurwajapierdole, co będzie następne??? Ja się jeszcze po Idnetisick nie pozbierałem. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć że ta płyta jest najlepsza jak do tej pory i Diabeu się ze mną zgodzi.
[link widoczny dla zalogowanych]
[/img]
Mam nadzieję że wystarczy Wam taki opis, wiem że wysokich lotów to to nie jest, ale szczeże mówiąc chuj mnie to obchodzi. Idę słuchać Benighted !!!!!!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez VaginalCannibal dnia Nie 13:26, 03 Kwi 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|